Sylwetka i proporcje
Jestem jabłkiem? Gruszką? …Czy pietruszką…?
Mniej więcej tak wygląda ocenianie własnej sylwetki. Przeglądamy strony gazet, www i przymierzamy się do którejś z opisywanych sylwetek. I czasem nawet znajdujemy. I wszystko wydaje się ok, do momentu, w którym nagle czytamy porady “jak się ubierać” przy naszym typie sylwetki.
Wtedy najczęściej okazuje się, że coś nie gra, nie pasuje, i ogólnie to są ubrania nie w naszym stylu. Albo większość pasuje, ale 1/5 już nie.
Czemu tak się dzieje?
Ludzie są różni i mają różne kształty. Tak naprawdę ciężko jest znaleźć na ulicy osobę o tej samej wadze z takimi samymi proporcjami ciała i tą samą budową kości. Czasami różnią się tylko drobiazgami, które jednak są dosyć istotne i wpływają na całokształt.
Można oczywiście generalizować i przymierzać się do jednej z opisywanych sylwetek, jednak jest to dosyć trudne zważywszy na to, że ja sama znalazłam od 4 do 18 typów. Oprócz tego mamy nazewnictwo roślinno-warzywno-budowlane: gruszki, jabłka, wiolonczele, rożki, stożki, linijki, cegły… Można dostać zawrotu głowy. A przecież to miało być ułatwienie!
Dokładnie tak – zebranie sylwetek i opisanie, jest mniej więcej takim zabiegiem jak sprowadzenie całego widma tęczy do kilku podstawowych kolorów (nie mówiąc o przenikaniu się wcale ze sobą niesąsiadujących). Czyli uproszczeniem. Jednak to uproszczenie nie zawsze pasuje, bo nikt nie wychodzi spod szablonu. Dlatego też czasami kroje, które teoretycznie nie powinny pasować przy danej sylwetce – pasują idealnie, czyli teoria mija się z praktyką.
Mało mówi się o tym, po co właściwie te typy sylwetek…
Po to, żeby było proporcjonalnie. Ale, po co ma być proporcjonalnie?
Dokładnie tylko po to, żeby było “ładnie”.
Jesteśmy ludźmi, a ludzie dążą do harmonii, do idealnych proporcji i lubią na takie patrzeć. Czyli najważniejsze są dobre proporcje i harmonia sylwetki. Możemy je po prostu mieć, albo poprzez ubrania sprawić, żeby zaistniały:).
Jednak nie należy się szufladkować! Wszystko zależy od danego kroju, ubrania, materiału i od naszej unikalnej sylwetki. Warto przymierzać ubrania, które teoretycznie nie są dla nas. Zawsze jednak ze świadomością swoich własnych proporcji. Tylko wtedy będziemy wyglądać harmonijnie i po prostu dobrze.
Najważniejsze to znać siebie, swoje ciało, proporcje i na tym bazować. Wtedy nawet, jeśli pojawi się nowy krój w sklepach – będziemy wiedziały, co zrobić.
Sorry, the comment form is closed at this time.